I stało się – turnus półkolonii ATC dobiegł końca – dzieciaki umorusane piankami marshamallow rozeszły się do domów. Tymczasem zapraszamy do oglądnięcia galerii zdjęć dokumentujących (prawie) wszystko to, co wyrabialiśmy w naszym klubie przez miniony tydzień!

Pociecha, która z większą radością sięga po rakietę tenisową niż telefon to rzadkość? Ośmielimy się nie zgodzić – otóż od 13 do 18 lipca mieliśmy na stanie całe 20 sztuk młodzieży iście zakręconej sportowo, spragnionej ruchu i zdrowej rywalizacji (zwieńczonej nagrodami – a jakże!).

6 dni beztroski, zabaw i solidnej dawki sportu, którego tak wygłodniałe okazały się być dzieci, po tygodniach spędzonych w czterech ścianach. Trafiła się nam dwudziestka roześmianej i bardzo aktywnej młodzieży – biegającej gdy trzeba, zjadającej obiady do końca, a nawet ustawiającej się w kolejce po dokładkę!

Zapewne jeszcze długo będą rozmasowywać zakwasy po bezlitosnej dawce ruchu, jaką zaserwowała im Pani Dorotka oraz dwóch przedstawicieli naszej tenisowej braci – Tomek oraz Kacper. Nie można także pominąć w podsumowaniu trudów Jadzi i Joli – naszych kochanych recepcjonistek, które zresztą chyba momentami bawiły się lepiej niż dzieciaki z turnusu! Pani Agnieszko – dzięki Twoim jedzeniowym trudom w żadnym brzuchu dwudziestki naszych pociech nie zaburczało ani razu! A przecież wiadomo, że nie ma surowszego krytyka kulinarnego od dziecka! Jaka to magia poszła w ruch, że Zuzanna aż trzykrotnie uśmiechała się po dokładkę mizerii ze śmietanką? Co się stało, że pierogo-sceptycznego Mateusza zachwyciły serwowane ruskie, a krojeniu serowej strucli nie było końca? Pewnie nigdy się nie dowiemy! No i nie zapominajmy o sławetnych deserach – tak, niebieska galaretka z bajecznymi dodatkami z pewnością skradła serca i wprawiła w osłupienie naszych małych smakoszy!

W półkolonijnym podsumowaniu po prostu nie sposób nie wspomnieć o piątku – 17 lipca 2020 – wtedy to właśnie wczesnym rankiem rozpoczęliśmy znoje turniejowe, które trwały aż do godziny 17:00. Zaczęliśmy od tenisa ziemnego – naszej ukochanej dyscypliny sportowej. Mecze rozgrywaliśmy w dwóch kategoriach: dzieci młodsze oraz dzieci starsze. Wszyscy walczyli naprawdę dzielnie i do ostatniego tchu, ale smak zwycięstwa poczuli tylko nieliczni:

PODIUM: Dzieci starsze:

  • I MIEJSCE – Damian Kosiński
  • II MIEJSCE – Mateusz Lorek
  • III MIEJSCE – Aleksander Migacz

Miejsce IV zajął Jakub Bochenek, V miejsce należało do Mikołaja Roeske.

PODIUM: Dzieci młodsze:

  • I MIEJSCE – Filip Gabryś
  • II MIEJSCE – Elena Czeczótka
  • III MIEJSCE – Igor Bocheński

Na miejscu IV uplasował się Eryk Gocek, V miejsce wywalczył Dawid Migacz.

Następnie sportowy duch rywalizacji przeniósł się do sali fitness, gdzie rozpoczęliśmy turniej OPEN w pokrewnej dyscyplinie – tenisie stołowym.

Tutaj na podium stanęli:

  • I MIEJSCE – Damian Kosiński
  • II MIEJSCE – Mateusz Lorek
  • III MIEJSCE – Zuzanna Rams

Dnia kolejnego – w sobotę – turnus mieliśmy zakończyć tradycyjnie ogniskiem. Niestety pogoda pokrzyżowała nam szyki. Z ognia nici, gdy za nami calutka noc ulewy i burzowa aura dnia następnego. Nie mogliśmy jednak pozwolić by giga-pianki marshmallow kurzyły się na półce aż do kolejnych wakacji – nie przeżylibyśmy tego my, nie przeżyłyby tego dzieciaki! Te, widząc deszczowe chmury, podśmiechiwały się zresztą, że ognisko rozpalimy na korcie. Nie pomyliły się aż tak bardzo! Obawiając się potoków łez i armii złamanych serc upiekliśmy pianki metodą a la XXI wiek – w sali fitness, wykorzystując ogień w nieco bardziej oswojonej formie, bo przy użyciu świec i patyków do szaszłyków. Nie było to co prawda oldschoolowe ognisko jak planowaliśmy, ale pianki smakowały wybornie (niezbitym dowodem było całe 200 sztuk ulepionych do granic możliwości dziecięcych paluszków!)

 

Na zakończenie – specjalne i zarazem podsumowujące podziękowania dla wszystkim zaangażowanych – Tomek, Kacper, Dorotka, Jadwiga, Jola i Agnieszka, a także cała dwudziestko wojowników – DZIĘKUJEMY! Szczególnie Wam, kochane dzieciaki! Miałyście bowiem niezbitą, liczebną przewagę i mogłyście dać nam w kość – tak się jednak nie stało!  Współpracowałyście, opiekowałyście sobą nawzajem, współtworzyłyście z nami turnus, który będziemy wspominać z uśmiechem i na kolorowo. Mamy nadzieję, że i Wy – jeżeli powrócicie myślami do tych sześciu lipcowych dni– to wyłącznie z sentymentem!

 

Do zobaczenia w następne wakacje!  🙂                                                                                                 

(lub we wrześniu przy okazji naboru do naszej Szkółki Tenisowej! Lub w soboty na zajęciach KICKBOXING KIDS – tak, lokowanie produktu, ale sami widzicie, że atrakcji dla dzieci u nas sporo!)